WNĘTRZE

Postindustrialne wnętrza XIX wiecznej gorzelni zaadaptowane na restaurację i pokoje gościnne, położone nad trzema stawami i pięknym parkiem.

 

ZESPÓŁ

Panuje u nas rodzinna atmosfera, którą zapewnia młody, przyjazny a zarazem zaangażowany i profesjonalny zespół.

 

KUCHNIA

Specjalizujemy się w staropolskich potrawach przyrządzanych z lokalnych produktów. Nasze specialite de la maison to kaczka pieczona z jabłkami, barszcz ukraiński i golonka w kapuście.

 

WYDARZENIA

Gorzelnia 505 ma różne oblicza. Odbywają się tu koncerty, wystawy, spektakle, konferencje, warsztaty i festiwale kulinarne.

Galeria

BLANK

 

O Gorzelni

 
W 1793 r., po II rozbiorze Polski, ziemia połajewska znalazła się pod rządami Prus, a majątkiem aż do I wojny światowej zarządzała rodzina Saengerów. Połajewo liczyło wtedy 200 domostw. Działała szkoła powszechna, agencja pocztowa, pracowały dwa wiatraki, a później młyn dieslowy i parowy wraz z tartakiem, a przy dworze: gorzelnia i browar oraz wzorowo prowadzone gospodarstwo rolne, sad i ogrodnictwo. Cieszył oczy zadbany park krajobrazowy założony w XVIII wieku. 

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę,  w 1918 r. majątkiem, tzw. domeną państwową, zarządzał kapitan Edmund Kruppik.  Pobudował dwie stodoły, piętrowy spichlerz, stajnię, w której hodował 60 koni, sprowadził lokomobilę, pełną parą pracowała gorzelnia i tartak, gospodarzył dobrze do czasów parcelacji z lat 1928-29, kiedy opuścił Połajewo, w którym na budowę zagród uwłaszczonych chłopów rozebrano część zabudowań majątku, spichlerz, obie stodoły, stajnię i wozownię. „Resztówką”, do czasu sprzedaży zarządzał niejaki Kwade, handlarz zbożem z Ryczywołu, potem, około r. 1930 kupił ją Henryk „Sulima” Przyborowski. Za jego czasów powstały groble, dzielące wielki staw na trzy mniejsze. Gorzelnikiem był wtedy Paweł Günther.

W czasie II wojny światowej pracownikiem gorzelni był Jan Surma.  Jego relację o tamtych czasach poznałam dzięki Bogdanowi Garsteckiemu, autorowi monografii „Moje Połajewo”. Oto ona, pokrótce

W czasie II wojny światowej gorzelnią i majątkiem ziemskim zarządzał prof. Gustaw Taube, który nosił się z planami pobudowania nowoczesnej gorzelni, takiej jakie widział w Niemczech i przełożenia dachu na pałacu, ale nie było mu to dane.  Stara gorzelnia składała się z czterech oddzielnych budynków: aparatowni, fermentowni, drożdżowni i słodowni. W 1956 r. na jej miejscu pobudowano biura i mieszkanie. Stanisław Szmyt, wyuczony zawodu w gorzelni w Sławnie i skierowany w 1942 r. do w gorzelni w Połajewie, wspominał, że kiedy z ochotą rozpoczynał nową pracę, usłyszał od Franciszka Soczki, że Taube jest dla Polaków dobry. Zaraz po wojnie gorzelnię przejęły zakłady spirytusowe w Szamotułach, a kiedy powstały Państwowe Gospodarstwa Rolne - Zespół PGR Lubasz kierowany przez Jana Muszyńskiego. 

Tak więc plany Taubego zaczął realizować Szmyt. Po usilnych staraniach, włącznie z interwencją w Warszawie, udało mu się załatwić zgodę na rozbudowę gorzelni w Połajewie i to w czasie, kiedy w okolicy likwidowano gorzelnie w Ludomach, Lubaszu i Goraju. Materiały z tamtych rozbiórek posłużyły do rozbudowy gorzelni w Połajewie. Dwa razy dziennie ciężarówka marki „Lublin” i traktor zwoziły cegły z Lubasza na budowę biura i mieszkania. Okna sprowadzono z Czerwonaka, urządzenia do produkcji spirytusu z Lubasza, ale okazało się, że są za stare. Nowe zakupiono w 1956 r. na Targach Poznańskich. Przywiozły je trzy czeskie „Tatry” wypożyczone z Przedsiębiorstwa Leśnego w Trzciance. Niestety polska żeliwna aparatura nie sprawdziła się i po pięciu latach trzeba było zamontować urządzenia mosiężne, zakupione w Brzegu nad Odrą.  

Prace przy budowie rozpoczęły się w 1955 roku. Dla pracowników postawiono budynek socjalny, w którym krótko mieszkał Szmyt (obecnie mieszka w nim żona jednego z budowniczych, Gabriela Cieluszek). Stary obiekt rozebrano. Fundamenty wzmocniono i postawiono na nich ściany hali produkcyjnej i kotłowni, potem dobudowano biura na parterze i mieszkanie na piętrze. Pod biurami pozostały podziemia fermentowni, które poszerzono o 5 metrów w stronę stawów. Na końcu, na gruzach dawnej dworskiej mleczarni, pobudowano magazyn spirytusowy i stanowisko do wydawania wywaru. Zastępcą kierownika gorzelni był Andrzej Wasilewski. W skład brygady murarskiej wchodzili: Jan Kabasiński i Kazimierz Garstecki oraz: Jan i Franciszek Garsteccy, Roman Majchrzak, Franciszek Dylawerski, Jan Cieluszek, Czesław Brąberek, Antoni Piotr i Jan Surma, pracami kierował Franciszek Springe. Pod koniec budowy jej kierownikiem został Cyrulik (prawdopodobnie z Gębic), doszli też nowi murarze: Kuszak, Szrama i Fąferek.

 Po II wojnie światowej majątek upaństwowiono. Mleczarnię, młyn i gorzelnię przejęła założona w październiku 1945 r. Gminna  Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Połajewie. W latach 1946-1947 gorzelnia produkowała 700 litrów spirytusu dziennie. Ziemią i folwarkiem zarządzało Państwowe Gospodarstwo Rolne Jakubowo podlegające Kombinatowi PGR w Brzeźnie. 

Gorzelnia miała kilku właścicieli. Przedostatni pozbawił ją wszelkich metalowych urządzeń służących do produkcji, nowi kupili ją z zamiarem urządzenia tu restauracji, hotelu i SPA. Adaptacja części przeznaczonej na restaurację trwała niemal trzy lata. W styczniu 2012 r.  „Gorzelnia 505” – taki numer miał połajewski zakład – skończy rok. Wydaje się, że jej gospodarzom powiódł się plan stworzenia miejsca „z duszą”. W oryginalnym, klimatycznym wnętrzu spotykają się i wzruszają ludzie, starzy z młodymi, miejscowi z resztą świata. Artyści goszczą  tu regularnie, na niewielkiej scenie śpiewają soliści, zespoły a nawet chóry, odbywają się także spektakle teatralne. Bywa, że w ramach promocji młodych talentów występują amatorzy: Green Emerald, Zeitgeist, siostry Krawczykówne. W księdze pamiątkowej, wśród gości restauracji widnieją nazwiska artystów, którzy tu występowali: Jerżan Kułybajew, Lubomir Tatarka, Juraj Dufek, Mauro Gioielli z Włoch, Jan Karpiel Bułecka i jego kapela z Zakopanego, Lesely A. Duncan i dudziarze ze Szkocji, Holandii, Włoch, Białorusi, Hong-Kongu i Australii,  Tadeusz Woźniak i Jolanta Majchrzak, Piotr Woźniak i Przemysław Śledź Śledziucha, Elżbieta Wasyłyk i Włodzimierz Ignasiński, Ewelina Flinta i Adam Palma, Leszek Cichoński, Wojciech Więckowski, Julia Mikołajczak, Lucyna Winkiel, Janusz Andrzejewski, Iza Tarasiuk i Anatevka Klezmer Band, legenda norweskiego undergroundu – Steinar Lindblad, Otto Davidsen, Roman Maciejewski-Varga, Kamila i Andrzej Czajowie, Kasia Wilk, Mariusz „Fazi” Mielczarek, Quintet Urmuli, DIKANDA, Megitza, Jakub Pietrzak i Dominik Żmijewski, Lidia Leitgeber oraz Sławomir Sikora. Na scenie króluje od niedawna fortepian marki Petrof. 

Prócz satysfakcji kulinarnej można w „Gorzelni 505” doznać uniesień artystycznych, a wiosną, latem i jesienią posiedzieć na tarasie i zapatrzyć się na panoramę Połajewa, na igraszki słońca na powierzchni stawów, na wieżę kościoła, stary młyn i na wielkie topole. A po obiedzie pospacerować po pełnym wspaniałych pomników przyrody parku. Można przyjeżdżać z dziećmi, będą oczarowane miniaturowymi kózkami i królikami. 

WS (tekst ukazał się równolegle w nr 1/2012 “Kroniki Wielkopolski”) 

TO co najlepsze

 Item 01

Dania

Haec dum oriens diu perferret, caeli reserato tepore Constantius consulatu suo septies et Caesaris ter egressus
 Item 01

Klimat

Haec dum oriens diu perferret, caeli reserato tepore Constantius consulatu suo septies et Caesaris ter egressus
 Item 01

Sztuka

Haec dum oriens diu perferret, caeli reserato tepore Constantius consulatu suo septies et Caesaris ter egressus
 Item 01

Gościna

Haec dum oriens diu perferret, caeli reserato tepore Constantius consulatu suo septies et Caesaris ter egressus

  Galeria

team1
team2
team3
team4
Back to Top